Procesy pakowania – usprawniać czy nie?

Procesy pakowania uchodzą za najprostsze z procesów wytwarzania wyrobu gotowego. Czasem nawet nie są rozpatrywane jako procesy kluczowe, stanowiące wartość dodaną danego dobra. A czemu? Bo przecież każdy wie, jak pakować. Pakujemy prezenty na święta, pakujemy się na wakacje, pakujemy zakupy do samochodu….a w znanej reklamie M&Msy same pakują się do miski. Nie ma w tym zatem żadnej filozofii. Czy na pewno?

W ostatnich latach obserwujemy dużą rotację pracowników produkcyjnych, a co za tym idzie, spadek poziomu kwalifikacji kadry produkcyjnej. Każdy nowy pracownik potrzebuje określonej liczby godzin na wdrożenie – poznanie procesu, wypracowanie powtarzalności poszczególnych czynności oraz wykonanie ich w założonym czasie (zwłaszcza w przypadku procesów manualnych). Dlatego też, nowi pracownicy delegowani są do procesów potencjalnie najprostszych – często są to właśnie procesy pakowania.

Jeśli świadomie decydujemy się na taki krok, to powinniśmy również zapewnić, że nasz proces został zdefiniowany w taki sposób, że prawdopodobieństwo popełnienia błędu (spakowania nieodpowiedniej liczby elementów lub naklejenia nieodpowiedniej etykiety) jest na akceptowalnym poziomie. A cóż to znaczy akceptowalnym? Otóż na takim poziomie kosztów potencjalnej reklamacji, które jesteśmy w stanie zaakceptować.

 

Czy błędy w procesie pakowania się zdarzają? Jeśli tak, to jakie koszty generują?

Owszem, zdarzają się i mogą generować bardzo duże koszty. Do dziś pamiętam sytuację, gdy u jednego z dostawców wstrzymano trzytygodniową produkcję wyrobu z powodu niezgodnej etykiety wyrobu gotowego (consumer package). Niestety, całą partię trzeba było zawrócić z magazynów i przekleić etykietę.

A co w przypadku gdy błąd nie jest tak łatwy do weryfikacji, bo niezgodność dotyczy zawartości produktu?

Wtedy nasze koszty prawdopodobnie wzrosną jeszcze bardziej. Mając nawet precyzyjny system identyfikowalności produktu i jego zawartości, nadal poniesiemy dodatkowy koszt przepakowania wyrobu.

Jeśli śledzimy w naszej organizacji koszty jakości (koszty utraconych korzyści) to w zbiorczej kalkulacji, oprócz kosztu dodatkowych roboczogodzin, znajdą się również koszty użycia linii/maszyn, dodatkowego transportu oraz koszty opóźnień wynikających z umów realizacji dostawy.

Czy usprawnianie procesów pakowania ma zatem sens?

Oczywiście, że tak! W dłuższej perspektywie czasu unikniemy reklamacji od klientów, opóźnień w realizacji planu produkcyjnego, dodatkowych kosztów i nerwowych sytuacji.

 
A jak to wygląda w Twojej firmie? Zostaw komentarz poniżej, chętnie poznam Twoją opinię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *